Spacer do najbliższego wybiegu dla psów powinien nam zająć maksymalnie 10 minut – to moje założenie, jako kandydatki do rady miasta. Niestety, obecnie tempo tworzenia takich miejsc w Krakowie jest zbyt wolne.
Słucham Was, mieszkańców, i rozumiem Wasze potrzeby. Pan Janusz, którego spotkałam, mówi mi o codziennych spacerach z Dżokerem między kamienicami, bo do bulwarów nad Wisłą jest za daleko. „W okolicy nie ma żadnego wybiegu dla psów. A przecież to super rozwiązanie,” dodaje, wyrażając swoje żal i zazdrość wobec znajomego, który ma łatwy dostęp do takiego miejsca.
Natomiast pani Paulina podzieliła się ze mną swoimi obawami związanymi z bezpieczeństwem podczas spotkań z dużymi psami. „Czasem się boję, gdy duże psy biegają obok mnie. Gdy byłam dzieckiem, zostałam pogryziona przez psa i do tej pory mam uraz.” Jasno wskazuje, że wybiegi dla psów mogłyby rozwiązać problem bezpieczeństwa, zapewniając ogrodzone miejsca, gdzie psy mogą się bezpiecznie wybiegać.
Jako radna chcę zadbać o to, by w Krakowie powstawało więcej wybiegów dla psów. Moim celem jest, aby każdy właściciel psa mógł dojść spacerem do wybiegu w maksymalnie 10 minut. Rozumiem, jak ważne jest, aby nasze pupile miały miejsce do zabawy i treningów, szczególnie gdy na co dzień żyją w ciasnych przestrzeniach mieszkaniowych.
Zobowiązuję się do działania w tej kwestii, bo wiem, że zarówno psy, jak i ich właściciele zasługują na miejsca, gdzie mogą bezpiecznie i przyjemnie spędzać czas.
Wybiegi dla psów to korzyści także dla właścicieli czworonogów. Gdy pupile biegają beztrosko po trawie i oddają się swoim zabawom, to ich właściciele mogą się spotkać, porozmawiać i oderwać od codziennych spraw. – To właśnie na wybiegu poznałam mojego męża – śmieje się pani Barbara. – Przychodziłam tutaj z moją Lorką, a Michał ze swoim Raptusem. Spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu, dużo rozmawialiśmy. No i tak to się zaczęło…